Mittwoch, 2. Februar 2011

nie ma tytulu

W nocy nie moglam zasnac.Mowi sie,ze jezeli nie mozna zasnac,to ma sie piasek pod powiekami. Ja czuje ten piasek. uwiera mnie w powieki,jakby rzesy zaczely wrastac do srodka. nie spie,wiec sobie mysle. mysle o ludziach. moje kontakty z nimi sa raczej sporadyczne,bo jak juz kiedys gdzies informowalam,czesto zadarza sie,ze bez wodki nie umiem z kims pogadac. teraz wodki nie pije,wiec ludzi ogladam i czytam w sieci.nie bywam na portalach foto. nie bywam w sensie takim,ze sie nie ujawniam. po cichaczu,z partyzanta zerkam na foteczki.chyba wole je jednak ogladac,bo z robieniem to ciezko..ciezko w sensie takim,ze stoje,a wlasciwie leze w miejscu,bo w tej dziedzinie jestem jak Zelek-umiem tylko zrobic kupe w papersa.nie szkodzi,moze kiedys zaczne robic do nocniczka.
rzadkie chwile wolnego czasu spedzam na fejsie. to zly wynalazek,bo fejs to zlodziej czasu.czytam co pisza ludzie. ci,ktorych znam i ktorych nie znam. po krotkim czasie dalo sie zauwazyc typowa prostytualizacje internetowa. wyszlam z portali foto rowniez przez to,ze wielu userow uprawialo ten najstarszy zawod swiata. nie ma mnie na portalach towarzyskich rowniez z tego wzgledu.to zadne w sumie odkrycie,ale chcialam poinformowac,ze czuje sie w ch... robiona. klepie czasem cos bez sensu w klawiature,po 5 sek przychodzi "znajomy" sprzed wiekow i klika "lubie to". to nagminne "lubie to" dziala mi na nerwy. skoro mnie lubisz, wyslij wiadomosc (taka opcja znajduje sie na moim profilu), podam ci numer telefonu i pojdziemy sie napic wodki.albo po prostu zadzwon i spytaj co slychac.
druga sytuacja,ktorej nie potrafie wytlumaczyc wyglada nastepujaco: user wywala cie na pysk ze znajomych,po kilku tygodniach przylazi i pisze "sliczny dzidzius" i dalsze w tym stylu.odlubil,zmienil zdanie i polubil? jezeli kogos wystawiam za drzwi swojego domu,to raczej nie krzycze na pozegnanie "lubie to" i nie dzwonie po kilku dniach z zaproszeniem na kawe. uwazam to za wiesniactwo i buractwo-takie dwa w jednym.
jednym kliknieciem,jednym plusikiem,jednym komciem ludzie probuja zmiescic swoje olbrzymie kaczany w otwory,ktore nie sa stworzone do wpychania w nie tak wielkich czesci ciala. i morduja sie,odpalaja te kompy,mecza sobie oczy i paluchy,tylko po to aby sie przez te otworki przepchnac.

...w moich rodzinnych zarach, wszystkim mieszkancom znana jest pewna pani. wychodzi ona na pobocze drogi prowadzacej prosto do niemieckiej granicy,rozklada swoj wysluzony,drewniany stoleczek,naciaga na uda lateksowa spodniczke i czeka....
i macha...sie usmiecha.
roznica miedzy nia,a prostytutka internetowa jest jasna...ona jezdzi lepszym autem i nosi markowe kozaczki. a ta internetowa kilka plusik i daje komcia zupelnie za darmoche.

szczerosci mi brakuje w tym calym wirtualnym szabie.i prawdziwosci.
choc zdarza sie raz na milion lat,ze przypadkiem,calkiem nie szukajac,nie myslac nawet o tym,trafia sie na ludzia,ktory zostaje na dluzej i staje sie powoli kims bliskim. zdarza sie...ale raz na milion lat.

2 Kommentare: