Dienstag, 6. Dezember 2011

Dlugi pobyt w pl. otumanil mnie lekko. Niestety nawet kielbasa zionie jadem i syn mi sie zatrul (ten wiekszy,bo ten mniejszy jest jeszcze vege). Generalnie wszedzie kradna i robia w chuja ( kultowa scena z ktoregos tam popoludnia: pan z drugim panem wioza na wozku swiezo wykopana latarnie-taka swiezynka,ze jeszcze glizdy z niej zwisaja). Wszedobylskie chamstwo i brak empatii (proboje wciagnac wozek po schodach prowadzacych do rossmana-panowie i panie stoja i prawie robia zaklady,czy sie mamuska spierdoli czy bachor wypadnie i wybije swieze mleczaki).rekord buractwa bije jednak ogromna tablica umieszczona w placowce WORDu "NIE PROBOJ ZALATWIC EGZAMINU!". Nie probowalam ZALATWIC,lecz i tak oblalam.W polsce wolno bowiem krasc,robic w chuja ludzi za ich wlasne pieniadze,wolno chlac i bic innych czlonkow rodziny (wtedy dziecko dostanie miejsce w przedszkolu-wiadomo,patologii trzeba pomoc), lecz niestety nie wolno jezdzic pod prad,a to wielka szkoda.... Buziaczki